Opakowanie, które zobaczycie zaraz na fotkach to moje drugie opakowanie, więc mogę Wam sporo o tym balsamie powiedzieć :) Jak się u mnie sprawdził? Czy jestem z niego zadowolona? Czy spełnia swoją rolę?
Jeżeli jesteście ciekawe to czytajcie dalej!
Info ze strony herbastudio.pl:
Pojemność 4,7g
Cena od 9 do 13zł
Opakowanie kosmetyku jest małe ale niestety jak to słoiczek mało poręczne i wygodne w noszeniu kieszeni spodni czy kurtki + ciężko wydobywa się balsam kiedy mamy dłuższe paznokcie! Jak dla mnie opakowanie mogło by być płaskie, wtedy i lepiej by się wydobywało produkt i można by było nosić go w kieszeni.
Sam słoiczek jest jednak solidny i zakręca się porządnie także za to plus.
Konsystencja balsamu jest dosyć twarda, woskowa. To woskowe odczucie utrzymuje się na ustach i jest wyczuwalne! Przyznam, że takiego efektu nie lubię na skórze.
A jak z jego działaniem? W swoim przedziale cenowym jest dobry jednak nie rewelacyjny!
Chroni usta dobrze jednak dla mnie jego nawilżenie jest znikome. Działa jedynie wtedy, kiedy trwa na wargach, kiedy znika czar wygładzonych i odżywionych ust pryska. Porównując go jednak z Carmexem wolę Tisane bo on przynajmniej mnie nie uczula! Nakładałam ten balsam również pod pomadki, sprawdzał się całkiem nieźle chociaż u mnie nie sprawdzał się pod pomadki matowe z MACa, gdyż nie chronił ich przed przesuszeniem tak jak to robi MACowa baza do ust.
Balsam Tisane w swoim przedziale cenowym, tj. 10-13zł jest kosmetykiem na pewno wartym przetestowania, jednak nie jest niezastąpiony! Nie dał mi głębokiego i długotrwałego nawilżenia czy odżywienia. Na pewno nie przebił mojego ukochanego masełka z guavą marki Korres :)
Czy zakupię kolejne opakowanie? Raczej nie, chociaż nie jest to kosmetyk zły. Po prostu mnie do końca nie zadowolił, jego działanie jest dla mnie zbyt słabe.
Recenzję znajdziecie również na
A Wy lubicie Tisane, Carmex czy Korresa?
lubię ten balsam :)
OdpowiedzUsuńJa miałam w sztyfcie i szału nie było, myślałam ze ten lepszy.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam tego balsamu. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsam, dla mnie robi wrażenie, dostępny także w sztyfcie w formie pomady :)
OdpowiedzUsuńTisane (ale tylko ten w słoiczku, sztyft nie) wielbię i używam od lat, carmex mi nie przypasował, korresa nie znam.
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec:). Faktycznie nie jest to balsam, który zrobi cuda z ustami, ale ja mimo to bardzo go lubię. Nawilża porządnie i pięknie pachnie. Ja używam na zmianę z Carmexem i wazeliną Flosleku - u mnie najlepiej sprawdza się właśnie używanie różnie działających produktów do ust na zmianę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nim a już szczególnie za jego zapachem :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko sztyftu jak dotąd :)
OdpowiedzUsuńJa tam się trzymam masełka z Nuxe i nie chce innych :P
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale ja znalazłam chyba swojego ulubionego słoiczkowca i chyba nie chce nic innego : )
OdpowiedzUsuń