O pomadkach żelowych pisałam dawno temu, jednak tego cudaka nie recenzowałam osobno!
Jeżeli chcecie poczytać o szminkach żelowych to odsyłam Was TUTAJ
A teraz przejdźmy do Inglota ;)
Info ze strony inglot.pl:
Pojemność 1,8g
Cena 29 zł
Odcień, który wybrałam jest najciemniejszy z całej gamy przedstawionych wyżej kolorów! Urzekł mnie głębią fioletu, który posiada mnóstwo drobin i od razu Wam napiszę, że to właśnie one najbardziej mnie irytują!
Ach! Czyż ten kolor nie jest cudny? Ciemny fiolet z masą srebrno - błękitnych drobinek. Genialna propozycja na jesień :)
Po lewo nagie usta bez balsamu, po prawej jedna warstwa pomadki.
Szminka jest bardzo śliska, mocno napigmentowana i przepięknie wygląda na ustach.
Nie jest jednak bez wad! Bardzo nie lubię w niej dziwnego, chemicznego zapachu, bardzo małej pojemności (1,8g), słabej trwałości ale to, co najbardziej mnie irytuje to drobiny.
Przegrywa z każdym posiłkiem czy nadmiernym gadaniem. Kolor schodzi równomiernie ale na ustach pozostaje brokat. Wszędzie on jest, nawet wokół ust! Kolor znika a pozostają same drobiny :/
Choć kolor kocham to jednak odpycha mnie wizja efektu ,,objedzenia brokatem" ale winna jestem sama sobie! W przyszłości wybiorę kolor bez drobinek, gdyż pomadka pod względem komfortu noszenia i nawilżenia jest świetna! Bardzo przypomina mi ukochane przeze mnie Shimmering Rouge od Shiseido, które tak samo jak Inglot mają małą pojemność, metalowe opakowanie i świetnie pielęgnowały usta.
Dla mnie ta pomadka z Inglota jest właśnie taką alternatywą dla Shiseido.
Dla kogo jest ta pomadka żelowa? Dla osób szukających intensywnego koloru na ustach, nawilżenia i możliwości budowania looku od ultra delikatnego do wieczorowego. Kolorów jest sporo, każda znajdzie coś dla siebie! Mnie najbardziej urzekła formuła, która sprawdzi się genialnie w codziennym używaniu na szybko, kiedy chcemy mieć kolor i odżywienie warg w jednym :)
Recenzję znajdziecie również na
Znacie żelowe pomadki? Używałyście tej?
przepiękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej pomadki z tej serii. Często przechodzę obok Inglota - zerknę na nie następnym razem :) Kolor przepiękny, ale niestety nie dla mnie. Wszystko co jest do ust i ma nuty fioletu w sobie sprawia, że wyglądam jak trup ;)
OdpowiedzUsuńWow jaka moc. Ciekawe jak pre4zentują się odcienie nude.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie próbowałam ale trzeba przyznać, że wygląda nieziemsko. Ja tę markę lubię za inne kosmetyki, które mam i kocham <3
OdpowiedzUsuńfaktycznie kolor nieziemski, ale wg mnie te drobiny mogliby całkowicie usunąć : p
OdpowiedzUsuń