Swój egzemplarz nabyłam z polecenia mojej przyjaciółki Kaś, która bardzo sobie ten produkt chwali. Sam kosmetyk nie jest mi obcy, podobnie jak i roślina, gdyż takową hoduję w domu. Skoro mam roślinę, to czemu zainwestowałam w ten żel? Odpowiedź na to pytanie otrzymacie w tekście poniżej.
Pojemność 55ml (moja wersja) / Jest też wersja 250ml
Cena 18,90zł / 34,90zł
Dostępne w mintishop.pl
Informacje ogólne
Skład + info z opakowania
Opakowanie jest solidne, plastikowe, w formie tubki. Przypomina nam liść aloesu. Cieszy oko, jednak nie jest bez wad! Otwór, przez który wydobywamy produkt jest całkiem duży i nie możemy liczyć na precyzyjne wydobycie kosmetyku. Wolałabym aby posiadał zatyczkę, wtedy miałabym większą kontrolę nad wyciskaniem żelu.
Działanie
Żel pięknie, roślinnie pachnie. Jest przezroczysty, glutowaty. Nałożony na twarz szybko się wchłania i pozostawia na mojej skórze odrobinę lepki film.
Kosmetyk, który dostajemy nie jest produktem całkowicie naturalnym, więc i nie należy go stosować, jak czysty miąższ wydobyty z rośliny.
Co mam na myśli?
Aloes nałożony bezpośrednio na rany, przyspiesza proces ich gojenia, oprócz tego: łagodzi swędzenie (dobry po ukąszeniu komara), pomaga w walce z poparzeniami, w tym słonecznym; koi po ukąszeniach i użądleniach owadów, łagodzi stany zapalne, chłodzi. Oczywiście, to nie jedyne zalety tej rośliny, jednak wymienione przeze mnie wyżej właściwości są dla mnie istotne w przypadku, kiedy potrzebuję użyć aloesu natychmiast!
Żel firmy Holika Holika stosuję głównie, kiedy chcę ukoić skórę twarzy, złagodzić podrażnienia, np. po wyciskaniu wągrów (pod warunkiem, że nie ma ran z krwią). Kiedy jest gorąco na dworze, tubkę chowam do lodówki, żeby jeszcze lepiej mnie chłodziło. Uwielbiam go stosować z maseczką w pastylce - wtedy nie oszczędzam i wyciskam sporą ilość żelu i nakładam płachtę bawełnianą na twarz. Nie stosuję tego żelu z innymi kremami, używam go zawsze osobno, tylko kiedy potrzebuję.
Forma tubki jest bardzo przydatna również na wakacjach, wrzucam do torby i kiedy mamy na ciele jakiś ślad ugryzienia przez owada lub doznam poparzenia słonecznego - sięgam po niego.
Czy ten żel mnie szczególnie nawilża? NIE. To samo mam z samą rośliną! Śluz z aloesu bardzo szybko się wchłania, rozmiękcza buzię, łagodzi i chłodzi, jednak nie otrzymuję nawilżenia jak po kwasie hialuronowym i to samo jest w przypadku tego kosmetyku.
Jeżeli nastawicie się na nawilżenie i odżywienie skóry, jak w przypadku kwasu hialuronowego czy kolagenu morskiego to możecie się rozczarować!
Ja wystawiam mu wysoką ocenę ale tylko w kategorii łagodzenia i chłodzenia wszelkich podrażnień skórnych.
Lubicie stosować aloes w pielęgnacji?
Znacie ten z Holika Holika?
Nie mam żelu konkretnie z tej firmy, ale posiadam z Gorvity i bardzo lubię. Najczęściej stosuję zamiast kremu na twarz lub po depilacji nóg :)
OdpowiedzUsuńO, nie znam firmy ale zapiszę :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji testować ten żel ale wiem, że wiele osób sobie go chwali :)
OdpowiedzUsuńlubię go, i to bardzo!:) nie powiem, skusiłam się głownie ze względu na opakowanie, ale teraz wiem, że nie umiem bez niego się obejść :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię kosmetyki z aloesem,ale produkt wygląda na obiecujący,z chęcią przetestuję :)
OdpowiedzUsuńchemiczna-pilotka.blogspot.com
Dużo o tym czytam i coraz bardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale bardzo mnie ciekawi ten produkt :)
OdpowiedzUsuńMam i aktualnie używam każdego dnia, aczkolwiek też irytuje mnie nieziemsko ten otwór. Połowę porcji zawsze muszę gdzieś wetrzeć w ciało. Ja aplikuję go na buzię w połączeniu z olejem śliwkowym. Bardzo odpowiada mi ta lekka, żelowa konsystencja.
OdpowiedzUsuńOlej śliwkowy - nie miałam z nim przyjemności, aż mnie zaciekawiłaś! :)
UsuńDla mnie ten żel to kosmetyk idealny ;) zakochałam się w nim od pierwszego użycia ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy. Moim pierwszym jest Kueshi z lipcowego Shiny Boxa.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak lata temu takim rozciętym aloesem co niedzielę tata smarował nam skórę głowy i włosy - taki rytuał :D
Ja właśnie go dziś sobie zamówiłam na drogerii e-kobieca :)
OdpowiedzUsuńSamo opakowanie sprawia że mam ochotę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńU mnie fajnie się sprawdzają kosmetyki z aloesem (np. szampony Equilibry), ale mój pierwszy żel aloesowy tej samej marki też wydał mi się jakiś... podejrzanie mało nawilżający. Nawet lekko ściąga. Ciągle trwają testy, ale myślałam, że przy tej zawartości aloesu będzie wielkie wow, a tu – tak jak piszesz – łagodzenie, wygładzenie są, ale nawilżenie jest jakby innego typu, niż jestem przyzwyczajona. Skóra nie jest wysuszona, więc kosmetyk jednak działa, ale nie czuć tej... hmmm... ulgi, jaką mamy po użyciu cudownie nawilżającego, odpowiednio lekkiego kremu. Mam w szufladzie jeszcze krem z dużą zawartością aloesu. Bardzo jestem ciekawa, czy okaże się sensowniejszy.
OdpowiedzUsuńGeneralnie aloes jakoś super nie nawilża, leczy i koi - tak ale z tym nawilżaniem to bym tak nie szalała ;) Najbardziej lubię go stosować na podrażnienia i latem, kiedy jest gorąco. Daj znać koniecznie, jak ten krem! Ja z kolei mam serum aloesowe z It's Skin (jest recenzja na blogu) i tutaj nawilżenie już czuć ale może to kwestia kombinacji aloesu z czymś?
UsuńWiele słyszałam o tym produkcie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
regularnie wracam do tego żelu, teraz znowu go kupiłam, używam głównie jako serum do twarzy i jako żel do mycia twarzy, muszę wypróbować jego działanie na końcówki włosów
OdpowiedzUsuńGłównie używam czystego miąszu z aloesu ale w taki żel muszę się zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńkupiłabym dla samego wyglądu <3
OdpowiedzUsuńKusił mnie i kusił i w końcu mam i ja ;-) I muszę przyznać, że z miejsca się zakochałam <3 Używam go też na końcówki włosów, czasem jako odpowiednik serum pod krem na noc. Ja swój kupiłam w Drogerii Jasmin ;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za żelem aloesowym, a szkoda, bo lekki i ładnie pachnący ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbowac bo komary mnie kochają
OdpowiedzUsuńBardzo lubię aloes w kosmetykach! Opakowanie Holiki jest przeurocze, ale jakoś tak nie umiem zebrać się żeby go kupić- jakoś tak zawsze wypada mi z głowy jak robię jakieś zamówienie.
OdpowiedzUsuńMnie zmusił fakt, że serum aloesowe z It's Skin się kończy i potrzebny mi aloes :D
UsuńNigdy nie używałam tego żelu,ale z pewnością z ciekawości sięgnę :) Niestety często kąsają mnie komary, a dodatkowo mam na nie uczulenie,więc przyda mi się kosmetyk,który załagodzi choć troszkę to swędzenie :)
OdpowiedzUsuńZbankrutuje niedługo ale muszę go wypróbować!
OdpowiedzUsuńJuz sama butelka zacheca do kupna. Bardzo mi sie podoba, uwielbiam kosmetyki z aloesem!
OdpowiedzUsuńJak ja kocham kosmetyki Holika <3
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej firmy obiły mi się gdzieś o oczy. Ale jak ma efekt chłodzenia to już mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna na to poluje :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o nim słyszałam, ale sama nie próbowałam. Znam właściwości aloesu i tez mam go w domu. Sądząc po twojej recenzji można obejść się bez skoro efekt jest prawie porównywalny z użyciem rośliny:)
OdpowiedzUsuńKażda pozytywna opinia na temat tego żelu utwierdza mnie w przekonaniu, że to nie byle co, jak twierdzą niektórzy :)
OdpowiedzUsuńpolecam zapoznać się z dokładną analizą składu żelu Holika na moim blogu :)
http://lepszaodsiebie.blog.pl/2017/08/01/holika-holika-aloe-99-soothing-gel-analiza-skladu/