Nie będę się rozpisywać, po prostu sami zobaczcie i posłuchajcie! :D
Głównie nagrywałam kompaktem Sony a tylko 1 kawałek Nokią Lumią, także za wszelkie drgania przepraszam!
Podróż byłą przyjemna, w pociągu, następnie autobus, krótki spacer i znaleźliśmy się pod Torwarem a potem było czekanie na dworze od godz. 15, byliśmy blisko drzwi, co w rezultacie się opłaciło bo byłam blisko sceny :)
W oczekiwaniu...
Na początku był support o nazwie K Bleax i przyznam, że skradła dziewczyna moje serce a zwłaszcza ten kawałek <3
Dziewczyna śliczna, robi fajną muzykę, ma świetny głos i akcent a na dodatek jest Polką - super :)
Było jeszcze kilka kawałków ale nagrałam ten bo był dla mnie naprawdę extra a potem przyszła pora na gwiazdę wieczoru :D
HURTS!!!
Czekamy, napięcie rośnie...
Zaczęło się od tytułowej piosenki z najnowszej cd - Surrender.
Theo czarował ojj czarował <3
Stałam bliżej Adama, więc jego też nie mogło zabraknąć ;)
I jeszcze raz czarujący Theo, który potem rozkręcił się, tańczył, flirtował z publicznością :)
Facet na żywo jeszcze przystojniejszy, niż w klipach i wręcz kapie z niego męskość oraz sexapil, och <3
Kawałków było sporo, panowie grali 1,5h i nie zabrakło hiciorów ze wszystkich płyt :)
Some kind of heaven był kawałkiem, który zapowiadał, iż ten wieczór będzie GORĄCY.
Fragment Lights, wybaczcie że tak krótko ale musiałam poskakać :D
A teraz panowie bliżej siebie ;)
I kolejny kawałek, tym razem Eveline <3
Nie mogłam też nie nagrać ich kawałka, od którego wszystko się zaczęło czyli Wonderful life :)
Koncert zespołu Hurts był obłędny! Grali znakomicie, dali z siebie 100%, mają rewelacyjne chórki, wizualnie wszystko wygląda świetnie a Theo pląsa po scenie niczym bóg miłości, w odpowiednich momentach rozrzucając białe róże a kiedy spojrzy w Twoją stronę - topniejesz kobieto :D
Czy pójdę na kolejny ich koncert? OCZYWIŚCIE, ŻE TAAAAK :D
Dodam na koniec, iż w tym roku czeka mnie jeszcze koncert Andrea Bocellego i ukochanego The Cure, więc spodziewajcie się za jakiś czas kolejnych relacji z koncertów :)
wooow! super :))) zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńByłam w Poznaniu i bardzo ciepło to wspominam. Chcę jeszcze raaaaaz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
http://the-rockferry.blog.onet.pl
Świetnie, zazdroszczę. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Hurts i zazdroszczę! Niestety szkoła nie pozwoliłaby mi jechać :(
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
KLIK
Cudowne przeżycia <3
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że gość jest MEGA przystojny, normalnie bym go zjadła :)) Żałuję, że nie mogłam tam być, zazdroszczę. Wielkie dzięki kochana za mega nagrania i zdjęcia!
OdpowiedzUsuń