Każda kosztuje ok 6zł
Zacznę od tej, którą pokochałam najbardziej :)
Yoskine Maryoku Excellence
Lodowy lifting
Pojemność 2 x 5ml
Info ze strony yoskine.com:
Skład:
Zacznę od tego, że maski wszystkie mają konsystencję do siebie podobną, żeby nie powiedzieć taką samą z wyjątkiem, który zobaczycie w kolejnej (będzie taka wulkaniczna).
Maska z jedwabiem składa się z dwóch kroków: peelingu drobnoziarnistego i maseczki z jedwabiem.
Peeling jest REWELACYJNY <3 Buzia niezwykle wygładzona, drobne wągry zdarte, włącznie z suchym naskórkiem, buzia nie szczypała, nie była ściągnięta ale super gładka i przygotowana pod maseczkę.
Maska natomiast obłędnie nawilża buzię i czułam od razu, że ten wariant podbije moje serce, dlatego że moja skóra kocha jedwab! Moja intuicja dobrze mi podpowiedziała i naprawdę nie wyobrażam sobie tego produktu nie mieć w zapasie!!! Twarz jest wygładzona, nawilżona, czuję lekkie chłodzenie, świeżość, buzia wygląda na wypoczętą - cud, miód i orzeszki. Wielkie TAK <3
Yoskine Asayake Pure
Termo - oczyszczający zabieg wulkaniczny
Pojemność 2 x 5ml
Info ze strony yoskine.com:
Więcej info TUTAJ KLIK
Skład:
Znowu mamy 2 etapy: Peeling i Maskę.
Peeling podobnie jak i w poprzednim wypadku jest niemalże identyczny a więc i jego działanie jest tak samo znakomite!
Tak właśnie wygląda peeling i zarówno w masce pierwszej, którą widzieliście jak i tej wygląda on tak samo, zachowuje się tak samo, tylko w tej z jedwabiem ma kolor blado - różowy.
O ile peeling ma rozgrzewać i to robi subtelnie, nie piecze tak ta maska wulkaniczna dała mi troszkę popalić, co widać na zdjęciu powyżej. Wierzcie mi, że dawno mnie tak skóra nie piekła i to uczucie nie znikało nawet po przemyciu tonikiem! Na szczęście ten stan zaczerwienienia oraz uczucie palenia skóry nie utrzymywał się długo ale jako, iż nie jestem fanką zabiegów termicznych - nie skuszę się na ten wariant maski.
Co do efektów to przyznam szczerze, że były znakomite! Zarówno peeling jak i maska postawiły na nogi moją cerę, wyglądała ona pięknie, promiennie no ale ten efekt termo całkowicie w moich oczach przekreśla tę maskę i tylko dlatego, że zwyczajnie nie lubię efektu rozgrzania skóry, jednak działanie ma bardzo dobre :)
Yoskine Kirei Lifting
Weekendowy zabieg japoński
Co do efektów to przyznam szczerze, że były znakomite! Zarówno peeling jak i maska postawiły na nogi moją cerę, wyglądała ona pięknie, promiennie no ale ten efekt termo całkowicie w moich oczach przekreśla tę maskę i tylko dlatego, że zwyczajnie nie lubię efektu rozgrzania skóry, jednak działanie ma bardzo dobre :)
Yoskine Kirei Lifting
Weekendowy zabieg japoński
I ostatnia maseczka, której nie polubiłam ale z kolei moja Mama pokochała! Tak podejrzewałam od początku, gdyż kosmetyk ten ma działanie napinające, którego ja akurat nie potrzebuję, jednak postanowiłam wypowiedzieć się razem z Mamą, co o niej obie myślimy :)
Konsystencja każdego z trzech etapów jest taka sama jak wszystkich maseczek, więc uznałam iż nie będę każdej pokazywać bo nie ma sensu.
W każdym razie, mnie ten zestaw powyżej nie zachwycił! Nie widziałam u siebie efektu wow a co gorsza, maska ta zastyga na mojej skórze jakbym się posmarowała żelatyną i mnie ten efekt nie pasuje w ogóle :( Mam wrażenie, że maska nie wchłania się w moją twarz, tylko częściowo zastyga... Na drugi dzień po zmyciu buzia jest gładka i miła w dotyku ale lepiej u mnie działały maski wcześniejsze.
Moja Mama ma natomiast zupełnie odmienne zdanie! Dla niej z kolei ten set był świetny (kupiłam jej osobno saszetkę, żeby sprawdziła i odniosła się do moich słów), szybko się wszystko wchłonęło i nie było żadnego efektu ,,żelka" na skórze. O czym to świadczy? Ano o tym, że ta maska zwyczajnie nie jest dla mnie i chyba też do mojego wieku. W każdym razie, Mama poleca, więc i Wam ją polecam w jej imieniu :)
Znacie kosmetyki Yoskine?
Używaliście ich maseczek?
Ten wulkaniczny do mnie przemówił :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okzji używać tych maseczek.
OdpowiedzUsuńWidać małe zaczerwienienie twarzy ale i tak wydaje się kuszącym produktem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://allegiant997.blogspot.com/2016/06/przeglad-rzeczy-z-banggood.html
Z czerwoną saszetką się polubiłam ;)
OdpowiedzUsuń