Jeżeli chodzi o Hongkong to postanowiłam podzielić temat na 4 części. W tej opowiem Wam ogólnie o tym mieście i postaram się zachęcić Was do zagłębienia w tematy takie, jak: zwiedzanie, jedzenie oraz zakupy. Jeżeli jesteście ciekawi tego miasta to zapraszam Was na wpis!
Hongkong, o którym będzie traktował ten post to wyspa może mała na mapie, jednak w rzeczywistości spora i zwiedzenie jej całej w 8 dni jest nierealne. Nasza podróż jednak nie ograniczała się tylko do wyspy ale również do drugiej strony - Kowloonu'u oraz wyspy Lantau. Poniżej pokażę Wam o jakie regiony chodzi.
Przemieszczaliśmy się głównie MTRem, promem lub busem. W przypadku poruszania się po wyspie stawialiśmy zawsze na MTR, gdyż był super szybki. Więcej szczegółów odnośnie poruszania się po Hongkongu i okolicach znajdziecie w następnym wpisie i omówię wtedy ceny biletów oraz to, co można zobaczyć. Dodatkowo wrzucę bardzo dobrej jakości mapkę, gdyż z tym też jest problem. Pamiętam, że kiedy szukaliśmy mapy z czytelnymi ulicami to wybór był kiepski, więc może moja mapka komuś się przyda.
Wracając do naszej wyspy Hongkong to dzieli się ona na dzielnice:
- Central and Western
- Eastern
- Southern
- Wan Chai
Mogę powiedzieć, że każdą dzielnicę widzieliśmy, aczkolwiek żadna nie została przez nas całkowicie odkryta, gdyż było wiele punktów atrakcji do odhaczenia. Jakie w ogóle jest to miasto? Jak się tam czuliśmy?
W momencie, którym byliśmy, tj. koniec lutego - początek marca, mogliśmy podziwiać jeszcze ozdoby związane z Chińskim Nowym Rokiem, który trwał od 16 lutego do 2 marca. Jeżeli nie wiecie to 2018r jest rokiem psa i takie też dekoracje można było w mieście spotkać. A co oprócz lampionów i psa? Rybki, mały, tłuściutki chińczyk oraz smoki!
Spacerując po mieście czuliśmy się zarówno zafascynowani, jak i przytłoczeni. Czemu? Ogromna ilość wieżowców, dosłownie naszpikowanych jeden obok drugiego a ponadto sporo ludzi! Obojętnie o której porze spacerowaliśmy, zawsze było dużo osób na ulicach czy w centrach handlowych, oczywiście największa ilość przypadała w godzinach popołudniowych, tj. po pracy.
Właściwie nie powinnam się dziwić, że czułam wiecznie oddech na karku i byłam świadkiem przepychanek na ulicy - w Hongkongu żyje ponad 7 mln ludzi! Wierzcie mi, to się czuje.
Czy miasto czymś nas zaskoczyło? Właściwie wszystkim: począwszy od oferty sklepów, restauracji, poprzez miejsca do zwiedzania, w tym muzea a kończąc na czystości tego miejsca. To miasto jak na potężną ilość ludzi jest naprawdę czyste! Wieczorami w wąskich uliczkach śmieci i brudu jest więcej ale służby porządkowe dzień w dzień walczą z tym i o poranku, kiedy wychodziliśmy nie było nawet papierka. Przyznam, że zrobiło to na nas ogromne wrażenie ale i tutaj pojawia się wyjaśnienie, czemu tak jest: kary. Kary pieniężne można dostać za śmiecenie nie tylko na ulicy ale również w MTRze, ponadto publiczne palenie np. w przejściach podziemnych również jest zabronione, podobnie jak karmienie dzikich zwierząt, w tym również dobrze nam znanych gołębi pocztowych!
Jednym z wielkich zaskoczeń było dla nas budowanie wieżowców a konkretniej konstrukcja rusztowań na placu budowy! Gdyby ktoś powiedział mi, że zbudowane są one jedynie z bambusa i plastikowego sznurka - nie uwierzyłabym. A jednak! Zobaczcie sami, jak to wyglądało w rzeczywistości. Dodam w tym miejscu, że budynek z foto poniżej nie był najwyższym, jaki widziałam z takim rusztowaniem! Szczerze podziwiam ludzi pracujących w takich warunkach na wysokościach. Mnie od samego patrzenia robiło się słabo.
Podczas naszego pobytu, pogoda nas rozpieszczała! Kiedy w Polsce mieliśmy temperatury mocno na minusie, tam było ciepło a temperatura wahała się od 23 do 27 stopni. Dobrze, że wzięliśmy ubrania sportowe bo bez nich ciężko by się nam żyło a przede wszystkim podróżowało. W Hongkongu było słonecznie, ciepło i wiosennie! Czuć było wiosnę w powietrzu, widać ją było w budzącej się do życia przyrodzie oraz centrach handlowych, które były obłędnie dekorowane!
To, co mnie najbardziej spodobało się w tym mieście to jego szalony rytm, mijanie codziennie nowych twarzy, mnogość sklepów oraz knajpek a ponadto cudowna estetyka budynków oraz reklam, tak innych od tych w Polsce!
W ciągu dnia w promieniach słońca było zachwycająco ale kiedy zapadał zmrok i włączano światła w budynkach, wtedy pojawiała się prawdziwa magia! Gra świateł, animacje - to wszystko wyglądało jak jeden wielki pokaz a tak naprawdę to jedynie codzienność Hongkongu!
Kochani, to tyle ze wstępu! W następnej części omówię dokładnie jak podróżować po Hongkongu, ile co kosztuje oraz co warto zwiedzić + dorzucę dobrej jakości mapkę.
Jeżeli zaciekawiłam Was choć troszkę tym pięknym miastem i jesteście ciekawi kolejnych wpisów to dajcie mi o tym znać w komentarzach.
Moi drodzy, wkrótce kolejny wpis a Wy wskakujcie ze mną na łódkę i dajcie się porwać w kolejne tematy związane z Hongkongiem i nie tylko. Buziaki, do zobaczenia! 😘
dziękuję że zabrałaś nas w tą cudowną wycieczkę. piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńto dopiero początek podróży! poczekaj na kolejne wpisy :)
Usuńja już Ci zazroszczę :) Chiny,Japonię i Koreę Pld mam głęboko w sercu niestety nie ane mi było jeszcze ich zwiedzić.Może jak wygram w totka hheheh
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa :) Widziałaś tyle pięknych rzeczy, że z chęcią poczytam i zobaczę zdjęcia z tych pięknych miejsc.Mam nadzieję, że mi również uda się kiedyś zobaczyć kawałek świata :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych wpisów! Zawsze chciałam odwiedzić Chiny i mam nadzieję, że kiedyś zrealizuję swoje marzenie. Podoba mi się to miejsce i uważam, że warto jest poznać ten kraj i ludzi :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że czekam z niecierpliwością na t wpisy - bardzo jestem ciekawa jak tam było :)
OdpowiedzUsuńMyślałam że skoro żyje tam tyle ludzi to będzie brudno - a tu proszę jakie zaskoczenie.
Zazdroszczę Ci takiej niesamowitej podróży. Ja nawet poza Europę nigdy nie wyjechałam. Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu, aby zobaczyć jak tam jest.
OdpowiedzUsuńZdjęcia naprawdę piękne i zachęcające. Oczywiście gdybym miała możliwość chciała bym zobaczyć na żywo takie miejsca.
OdpowiedzUsuńPięknie! ZAZDROSZCZĘ! Super wspomnienia i przygoda życia! ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się podróż w takie miejsce, inne niż nasze pełne ciekawych rzeczy
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! Marzy mi się kiedyś taka podróż. Chciałabym pozwiedzać te wszystkie cudowne miejsca:)
OdpowiedzUsuńJestem pod mega wrazeniem. Zupelnie inny swiat. Widok wiezowcow z jednej strony zapiera dech w piersiach. Z drugiej strony tyle zanieczyszczen idzie w powietrze, ze glowa boli. Ale nie ma innej opcji, bo gdzie taka ludnosc ma mieszkac! Nasz kraj i obywatle powinni brac przyklad i dbac o czystosc jak tam! Czuje niedosyt i czekam na dalsze relacje z Waszego pobytu :) sledzilam w social mediach Twoje zdjecia. Chce wiecej :)
OdpowiedzUsuńWidoki bez wątpienia mnie kuszą, zazdroszczę Ci takiej egzotycznej podróży. Sama nie wiem, czy wybrałabym Chiny jako destynację mojej podróży, ale to świetne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńświetny post z mnostwem zdjęc - takie uwielbiam bardzo. Sama tez planuje odwiedzić Chiny :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci podróży do Chin. Podoba mi się ten klimat u nich. Zdjęcia rewelacja.
OdpowiedzUsuńWow! Robi wrażenie chętnie pojechałabym w takie miejsce :)
OdpowiedzUsuńja czekam na dalsze wpisy, aby się dowiedzieć więcej :) Ale musze Ci powiedzieć że te zdjęcie co na nim jesteś kochana jest najlepsze, widać że bylaś szczęsliwa :)
OdpowiedzUsuńJej jak pieknie, az zazdroszcze Czekam na kolejny wpisy :)
OdpowiedzUsuńPięknie i zachwycająco ! Zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńjejku jak Ci zazdroszczę sama chciałabym tam kiedyś pojechać!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńIdealnie wprowadziłaś Nas w codzienność Hongkongu :)
OdpowiedzUsuńChociaż z Tobą trochę pozwiedzam świata kochana! Przepięknie to wygląda. Dobrze, że tak dbają o czystość i estetykę. W Polsce mogliby kłaść na to większy nacisk.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne posty:)
Oj jak ja bym się gdzieś wybrała ... W tak piękne miejsca jak ty , ale teraz mogę tylko pomarzyć , po kupnie domu mamy fundusze ograniczone , może za rok, dwa :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia !
Bardzo ci zazdroszczę, a zdjęcia rewelacja ! Chętnie bym to miejsce odwiedziła. Czekam na kolejne wpisy. :)
OdpowiedzUsuńOj chciałoby się tak zwiedzić cały świat :) Jest tyle miejsc do zwiedzenia! Czekam z ciekawością na kolejne posty - ciekawi mnie kwestia językowa :)
OdpowiedzUsuńMnir bardziej ciekawi południowa Europa ze wzglegu na kulture i Kalifornia w Ameryce, ale to juz za innego zycia:)
OdpowiedzUsuńSuper relacja, czekam na więcej! Ja za tydzień lecę do Japonii więc z przyjemnością wprowadzę się u Ciebie w azjatycki klimat :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wpadł na bloga nowy wpis, koniecznie zobacz :) Japonia też jest na naszej liście, niestety w tym roku już nie da rady bo cały urlop mamy zaplanowany. Czekam w takim razie na relację u Ciebie!
UsuńJestem zachwycona tym widokiem, nie sądziłam, że tak jest tak pięknie! Ale co do tego rusztowania ... to stanowczo i mnie wprawia w osłupienie. Ale podobno bambus wytrzyma wszytko :D
OdpowiedzUsuńCudowne widoki! Aż dech zapiera i chce się jechać! <3
OdpowiedzUsuń